Za pozwoleństwem Leny pozszywałam grubaska...
Tylko ja jednak mam coś po moich niegdysiejszych blond lokach...
tam się daje jeden gruby notesik, a nie skleja kilka cienkich ..HA HA HA!!!!
No cóż -mam nadzieję,że się blondynki nie obrażą:)))
Moje klejone notesiki nie wyglądają zbyt estetycznie, ale się poprawię - obiecuję!
Żyrandol dalej mnie męczy- a może raczej ja jego...
A tych już nie sklejałam razem ...- człowiek całe życie się uczy!
I razem:
Wasze ciepłe słowa w komentarzach pod poprzednim postem zdziałały cuda:
"pozdrowiłam" - jak to mówi mój Synuś...
BARDZO WAM DZIĘKUJĘ
JESTEŚCIE NIEZASTĄPIONYMI WRÓŻKAMI!!!!:))))
OBY TAKICH LEKARZY NASZE SZPITALE MIAŁY!!!
8 komentarzy:
Wyszły cudnie! Cieszę się, że moje twory na coś się przydały :-)
notesiki urocze, poprzedni adresownik śliczny, sama nie wiem jak mi umknął:)A Ty zdrowiej szybciutko:)-koniec z chusteczkami!!!!
Bardzo fajny żyrandolowy grubasek i maleństwa słodkie :)
Pozdrawiam ciepło :*
Maluszki fajne są !! :)
chyba twoja miłość do zyrandoli przeszła na mnie :) a grubasek śliczny...
Notesy piękne! Na pewno piękniejsze na żywo! Wiem co mówię :)))
Śliczne notesiki, piękne papiery i stempelek, który należy do moich ulubionych :)
Dziękuję Wam !- kochane dziewczynki jesteście!:)
Prześlij komentarz