środa, 24 lutego 2010

odezwa i mimo czarnych chmur kilka nowych prac

Idąc za ciosem pomyślałam, że napiszę kilka słów na temat tego co robię i co zamieszczam na moim blogu.
Może nawet o tym kim jestem?!
-Początki-
Były bardzo nieśmiałe. Mając trochę wolnego czasu i ogromną chandrę związaną z monotonią następujących po sobie dni zaczęłam w ciszy, wieczorami oglądać, a może i podglądać blogi " złotych rączek" zarówno z kraju, jak i z za granicy i "natychać się" ich twórczością, by sama w konsekwencji zdobyć się na własną rękodzielniczą przygodę. Mogę śmiało i głośno powiedzieć, że duży wpływ na mnie w tym czasie i odwagi dodała mi Mirabell, której fanką jestem po dzisiejszy dzień (Obca dla mnie osoba,świetna i wesoła dziewczyna, mieszkająca na drugim końcu Polski tworząca przepiękne prace scrapowe).
-Scrapowanie-
Najpierw dosłownie w pokoju gościnnym, znalazłam kącik, w którym na przekór niezadowolenia męża (bo ciągle bałagan i wydaję pieniądze), absorbującym dzieciakom (bo mama się nimi nie zajmuje), zdziwionym gościom (bo gdzież to w takie rzeczy się bawić) tworzyłam prace: do szuflady, dla znajomych, nawet zbytnio nie zastanawiając się nad dosłownym pojęciem scrapbookingu. Po prostu  podobało mi się wycinanie, klejenie, dopinanie, wydzieranie, łączenie i cały proces tworzenie, pewnie niezbyt profesjonalnych, wręcz nieudolnych MOICH mały dziełek. Dzisiaj z perspektywy czasu ( niezbyt długiego na tle dziewczyn ze scrapowych blogów) powracam  z uśmiechem do tego czasu, bo dzisiaj już mam swoją pracownię, w której jak chcę to bałaganie, słucham głośno ulubionych dźwięków, podjadam ulubione rodzynki w czekoladzie.
- Blogowanie-
Idąc z duchem czasu i na prośbę moich koleżanek zaczęłam zastanawiać się nad publikacją swoich dzieł na ekranie wirtualnego świata, trochę by być nowoczesną "scraperką",a trochę licząc na ocenienie moich prac przez innych i uzyskanie odpowiedzi, czy to co robię podoba się nie tylko w moim "małym świecie"--- przecież internet to "globalna wioska".
---- powiem szczerze już wiem, że ta wioska jest ogromna i bez granic, ale pełna niebezpieczeństw:
dla małego i dużego, dla starego i młodego, dla grubego i chudego, dla pięknego i brzydkiego........-----
I stało się- pomogła mi w tym koleżanka, która sformatowała bloga i zrobiła za mnie pierwszy wpis, reszta jakoś poszła.
Zdjęcia prac, zapiski z życia rodzinnego udokumentowane również obrazkami, zabawy blogowe, komentarze zostawiane na innych blogach i czekanie na nie na swoim. Czasami musiałam zabawić się w informatyka i grafika, by upiększać mój "pamiętnik"
Pomyślałam ---- oho wciągnęło......
Przy okazji poznałam darmowe programy pomagające w poprawianiu zdjęć i digi scrapbooking, zainteresowałam się decupage.
Ale chyba najfajniejsze jest to, że mimo różnic w szerokości geograficznej, pewnie w charakterze, urodzie, wykonywanej pracy, ilości posiadanych dzieciaków poznałam fajne babeczki, które praktycznie cyklicznie i na bieżąco śledzą moje zmagania, czy to życiowe( upieczone słodkości), czy te związane z bardziej twórczym spędzaniem czasu.
I tak mi się wydaje, że wszystkie nas łączy przede wszystkim: RADOŚĆ TWORZENIA, CZYLI NIE TYLKO EFEKT I TWÓR NASZYCH POCZYNAŃ, ALE UCZUCIA Z TYM ZWIĄZANE.
PASJI, SATYSFAKCJI I RADOŚCI KIEDY TWORZYMY SAME WŁASNYMI RĘKAMI JEDNAK NIEPOWTARZALNE RZECZY.
A może tak nie jest?
Praca/ karteczka zrobiona przez Renatę z wykorzystaniem pięknych papierów od Moligami.

2 komentarze:

Ludkasz pisze...

jak pięknie opisałaś swoją historię, widzę w niej pewne podobieństwa do swojej, szkoda, ze nie doszłam jeszcze do pracowni, hhehehhe
Ściskam Cię bardzo ciepło i życzę żeby wena i dobry humor nigdy Cię nie opuszczały:)

G-a pisze...

Ten opis pasuje równiez do mnie. Zazdroszczę pracowni i będę zaglądać!

LinkWithin

Blog Widget by LinkWithin