piątek, 26 lutego 2010

Mozaika Paryska...

 
  
  
  
  
Właściwie to bardzo europejski notes mi się skleił:
Mozaika ze starej książki ( w angielskim języku ),
wydruki z komputerka ( po francusku),
znaczki ( po niemiecku),
kotylionik z ćwiekiem ( prawdziwie polski),
a tulipany to dekor: ....holenderski...
Uwielbiam tą odmianę pełne i powywijane płatki : biało-zielone!

czwartek, 25 lutego 2010

Maska wenecka ...

 
  
  
Wenecki papier - kupiony dawno temu- 
nie wiedzieć czemu nie potrafiłam go wykorzystać ,
ale każda zmora znajdzie swojego amatora...
A maska jest w środku pudełka... bo zwyczajnie zabrakło mi tych papierów:

 
Zostały mi tylko mroczne i turkusowe wersje tej serii- 
znowu będą czekać na swoją kolej (pewnie kolejny rok ...)
Miło mi bardzo,że zaglądacie i komentarze zostawiacie!
A tym bardziej,że same pozytywy czytam - pomijając pogodę u Nimuchy...
Buziole ślę i spać lecę, bo padam na twarz!

Vintage roses & sweet 18-teen...

American dream:
 
  
  
  
Trochę papierów ...różnego pochodzenia, trochę przeszyć,
troszkę kalkomanii, i druknięte róże z interneciku -troszkę powycinane-
postarzone, koraliki, wstążeczki...
Słoneczna pogoda dobrze nastraja!
Wychodzą spod śniegu chodniki i trawniki - nawet most już widać....
Idzie wiosna- słyszałam dzisiaj kocie- "marcowanie"- w lutym
Jest cudnie!
Całuski Wam słoneczne!


p.s. ale mi się pięknie kartka w tło bloga wpasowała...

środa, 24 lutego 2010

Dla Pana Tomasza...

Miało być niebiesko i dla faceta:
 
  
  
  
  
  
original banknot- mam dużo , nie oddam nikomu
I jeszcze poprawiacz nastrojów sobie zakupiłam,
wypełniony moimi najulubieńszymi maślanymi...


Paris mi się marzy- będzie seria notesów, grubasów-
sprężynki dotarły, głowa niespokojna....
Muszę się tylko trochę ogarnąć z innymi zamówieniami
Buziaczki;)

odezwa i mimo czarnych chmur kilka nowych prac

Idąc za ciosem pomyślałam, że napiszę kilka słów na temat tego co robię i co zamieszczam na moim blogu.
Może nawet o tym kim jestem?!
-Początki-
Były bardzo nieśmiałe. Mając trochę wolnego czasu i ogromną chandrę związaną z monotonią następujących po sobie dni zaczęłam w ciszy, wieczorami oglądać, a może i podglądać blogi " złotych rączek" zarówno z kraju, jak i z za granicy i "natychać się" ich twórczością, by sama w konsekwencji zdobyć się na własną rękodzielniczą przygodę. Mogę śmiało i głośno powiedzieć, że duży wpływ na mnie w tym czasie i odwagi dodała mi Mirabell, której fanką jestem po dzisiejszy dzień (Obca dla mnie osoba,świetna i wesoła dziewczyna, mieszkająca na drugim końcu Polski tworząca przepiękne prace scrapowe).
-Scrapowanie-
Najpierw dosłownie w pokoju gościnnym, znalazłam kącik, w którym na przekór niezadowolenia męża (bo ciągle bałagan i wydaję pieniądze), absorbującym dzieciakom (bo mama się nimi nie zajmuje), zdziwionym gościom (bo gdzież to w takie rzeczy się bawić) tworzyłam prace: do szuflady, dla znajomych, nawet zbytnio nie zastanawiając się nad dosłownym pojęciem scrapbookingu. Po prostu  podobało mi się wycinanie, klejenie, dopinanie, wydzieranie, łączenie i cały proces tworzenie, pewnie niezbyt profesjonalnych, wręcz nieudolnych MOICH mały dziełek. Dzisiaj z perspektywy czasu ( niezbyt długiego na tle dziewczyn ze scrapowych blogów) powracam  z uśmiechem do tego czasu, bo dzisiaj już mam swoją pracownię, w której jak chcę to bałaganie, słucham głośno ulubionych dźwięków, podjadam ulubione rodzynki w czekoladzie.
- Blogowanie-
Idąc z duchem czasu i na prośbę moich koleżanek zaczęłam zastanawiać się nad publikacją swoich dzieł na ekranie wirtualnego świata, trochę by być nowoczesną "scraperką",a trochę licząc na ocenienie moich prac przez innych i uzyskanie odpowiedzi, czy to co robię podoba się nie tylko w moim "małym świecie"--- przecież internet to "globalna wioska".
---- powiem szczerze już wiem, że ta wioska jest ogromna i bez granic, ale pełna niebezpieczeństw:
dla małego i dużego, dla starego i młodego, dla grubego i chudego, dla pięknego i brzydkiego........-----
I stało się- pomogła mi w tym koleżanka, która sformatowała bloga i zrobiła za mnie pierwszy wpis, reszta jakoś poszła.
Zdjęcia prac, zapiski z życia rodzinnego udokumentowane również obrazkami, zabawy blogowe, komentarze zostawiane na innych blogach i czekanie na nie na swoim. Czasami musiałam zabawić się w informatyka i grafika, by upiększać mój "pamiętnik"
Pomyślałam ---- oho wciągnęło......
Przy okazji poznałam darmowe programy pomagające w poprawianiu zdjęć i digi scrapbooking, zainteresowałam się decupage.
Ale chyba najfajniejsze jest to, że mimo różnic w szerokości geograficznej, pewnie w charakterze, urodzie, wykonywanej pracy, ilości posiadanych dzieciaków poznałam fajne babeczki, które praktycznie cyklicznie i na bieżąco śledzą moje zmagania, czy to życiowe( upieczone słodkości), czy te związane z bardziej twórczym spędzaniem czasu.
I tak mi się wydaje, że wszystkie nas łączy przede wszystkim: RADOŚĆ TWORZENIA, CZYLI NIE TYLKO EFEKT I TWÓR NASZYCH POCZYNAŃ, ALE UCZUCIA Z TYM ZWIĄZANE.
PASJI, SATYSFAKCJI I RADOŚCI KIEDY TWORZYMY SAME WŁASNYMI RĘKAMI JEDNAK NIEPOWTARZALNE RZECZY.
A może tak nie jest?
Praca/ karteczka zrobiona przez Renatę z wykorzystaniem pięknych papierów od Moligami.

poniedziałek, 22 lutego 2010

Diabelski kusi!

Zaglądnijcie do Diabelskiego Młyna, bo warto- a i zabawa przednia!

niedziela, 21 lutego 2010

Lift 3

Tym razem wybierała Ewa  .
Tą  zawieszkę Rimny.
Moja wersja wyszła troszkę, jak z lasu....
Ale dotarła do mnie przesyłka- póltora miesiąca szła.....
(  i tutaj bardzo dziękuję Panom Celnikom za  to, że tak krótko przetrzymywali moje cuda...)
 Musiałam wykorzystać ten cudniasty papier K&Company:

sobota, 20 lutego 2010

Kalendarze

 
  


  
Warstwy, warstwy- prawie Shrek  mi wyszedł...
A na koniec maszyna mi się do szycia obraziła- złośliwa jedna! 
Ale jutro ją poodkurzam, naoliwię-  może da się przeprosić....
Jutro lift z Krakowiankami- no niestety z mojej strony tylko wirtualny...
Miłej niedzielki życzę wszystkim zaglądaczom,  
a szczególnie komentarzy zostawiaczom!:)

czwartek, 18 lutego 2010

Hej z góry , z góry....

Jadą Mazury:


 
Odpoczęłam , kilometrów narobiłam, powietrza nałapałam!!!
Teraz wiosnę poproszę!:)
 A po wczasach na sklejanie mnie zebrało:

 
  
  
  
  
  
  
  
Pozdrowionka Wam przesyłam:))
Bardzo dziękuję za wszystkie miłe słowa , które zostawiacie- działają niezwykle energetycznie!

sobota, 13 lutego 2010

Lift....

Tym razem ja wybierałam kartkę
Zawsze mi się podobała ta cudność
 
 Stworzona przez Bibbi , która cuda robi w stylu shabby chic...
A to już moja wersja:

A ,że bardzo spodobała mi się zabawa kwiatkowa...
To jeszcze inna wersja:


Milusiego weekendu Wam życzę!!! 
 

niedziela, 7 lutego 2010

Lift - a jednak ...

Myślałam , że już nie dam rady- lekki nalot miałam w domu...
Wkręciła mnie Ewcia i Agatka :
 Trzeba było zliftować karteczkę Silvi,
To moja wersja:
 
  
  
  
A to już inna kartka- na zamówienie:


i następna:

 
i jeszcze jedna:


  
  
  
Miłego tygodnia Wam życzę!


LinkWithin

Blog Widget by LinkWithin