niedziela, 16 stycznia 2011

Składaczki w pudełeczkach:)

Dawno ich nie robiłam - wyszłam z wprawy kompletnie...
A do tego zupełnie nie mogę się odnaleźć w nowej pracowni, nic nie mogę znaleźć;(
21-e urodziny

19-te urodziny
dla nowo narodzonej Wiktorii i Jej Rodziców
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę udanego tygodnia:)

czwartek, 6 stycznia 2011

Studniówkowe bransoletki i kotyliony...


Tort kwiatowy - szkoda, że te róże nie są żywe...


Bransoletka dla Studniówkowiczki

Kotylion dla Towarzysza Studniówkowego
Czego to te klientki nie wymyślą...
ale klient nasz pan : mówisz- masz
Zachodziłam do tej roboty od tygodnia, jak do węża...
ręce pocięte , plecy bolące, a w pracowni zimno, jak w psiarni...
A do tego nie śpimy od poniedziałku , bo młody cały czas "bucy"-
ospa gigant na caluśkim ciele- biedactwo moje musi cierpieć...
Ale palce pozaklejałam, tabletki "odlotowe" sobie zapodałam, pracownię przeniosłam do sypialni
i proszę są gotowiuśkie:)
Milusiego tygodnia Wam życzę Kochane i wielkie dzięki za komentarze pod postami:)))




wtorek, 4 stycznia 2011

Chorujemy....

Max ma ospę, Ola kaszle trzeci tydzień,
mnie znowu sparaliżowało od ucha do połowy pleców...
Cudownie zaczęty rok i do tego mąż kupił mi super ostry nóż- przecięłam dwa palce...


niedziela, 2 stycznia 2011

Tradycja rodzinna:)

W naszej rodzinie tradycją było ciasto prababci wypieku mojej Mamy.
Nikt inny w caluśkiej rodzinie nie potrafił tego zrobić
PRZEKŁADANIEC:
Nie jedliśmy tego cuda od 14-stu lat...
Nikt nie odważył się zrobić tego baaaaaardzo pracochłonnego ciasta...
W tym roku zaparłam się i proszę - jest!
Dokładnie ten sam smak jak z dzieciństwa:
ciasto drożdżowe przekładane makiem , orzechami, dżemami z bakaliami
i warstwą gruszek w syropie...
Jedyne dwa dni roboty i lekki stan przedzawałowy
- w moim słabym ostatnio organizmie-
Ale jestem z siebie dumna, jak paw...
Upiekłam dwie wielkie blachy,
obdarowani zostali wszyscy w koło
i po placku...
A moja Mama przechowywała go przez dwa tygodnie
i wydzielała każdemu po odrobince...
a tu szast- prast, placek pochłonięty...
Ciekawe , jakie cuda Wy pieczecie? Chyba nie trwa to tak długo?


A oprócz ciasta jedliśmy cudny tort, który dostałam od przyjaciółki:

To jeszcze prezent z moich urodzin


Zegareczek nowy dostałam od Siostry i pierścionek od Męża-
zaszaleli na całego...

i jemiołę dostałam od jednego dobrego człowieka- wisi w kuchni:
"Niech kwitnie miłość w naszym domku"
Reszta prezentów innym razem
Buziaki posyłam






LinkWithin

Blog Widget by LinkWithin