Tak dawno mnie tutaj nie było, że zapomniałam , jak się zalogować....
Kleję potworną ilość zaproszeń ślubnych - gdzie się nie obejrzę to leżą w ilościach strasznych
i nawet nie potrafię skleić nic sensownego po za kolejką...
Zostałam jednak zmuszona oderwać się czasem od tych "ślubów amerykańskich"
i powstały bony na walentynki do zaprzyjaźnionego salonu:
I na przyczepkę jedna na chrzest w pudełeczku , którego też nie bardzo umiałam już skleić...
Odskocznia mile widziana,
ale już wracam do moich zaproszeń, mają się ku końcowi- na szczęście!
Buziole posyłam + Malina
2 komentarze:
Kochana nie uwierzysz dzisaj byłam na twoim blogu i bardzo sie zaniepokoiłam co z Tobą ??? Ściskam ***
świetne prace:)
szkoda,że tak rzadko się pokazujesz:)
Prześlij komentarz