wtorek, 1 czerwca 2010

Jakoś tak pod górkę....

Kartka na wczoraj , bo trzeba jeszcze liczyć na łaskawość poczty, żeby dotarła na czas:
Najpierw przy drukowaniu zablokowałam drukarkę...
Potem zepsuła mi się maszyna do szycia- szycie w linii prostej jest niewykonalne....
A na koniec.. - czego nie mogę przeżyć- rozleciał mi się dziurkacz... Marthy S. mój jedyny, upragniony, wyczekany....
Rzucam wszystko idę stąd- mam dość!
A poza pracownią krzesełko odnawiam- nie moje, a szkoda:
Jak będzie gotowe , to Wam pokażę
I na poprawę nastroju zakwitła moja piękność:
PAZDRAWLIAJU WAS!
...XOXO  smutna Malina...

3 komentarze:

Magdalena Przybytek pisze...

Dojdzie na pewno ;)piękna jest !, i kwiatuch super zakwitł ;)
a takie krzesełko to bym chciała ;))) odrestaurowane ofkors ;)

Zielonooka pisze...

ja mysle, ze dojdzie:), piekna jest.
No i Malinko nie martw sie jutro bedzie lepszy dzien:) (ja tez mam dzisiaj zly dzien i z checia rzucilabym wszytko).
3maj sie dzielnie!:)

Bea pisze...

Śliczna!!!
Dzięki za wizytę u mnie - dzięki temu poznałam Twój blog!!! Będę zaglądać :)

LinkWithin

Blog Widget by LinkWithin